

Przedstawiam historię Pana Wojciecha – Goszczę go regularnie w Oceanie Czasu,
dla którego floating jest jak lekarstwo!
Pan Wojciech otrzymał BonPodarunkowy czyli floating w prezencie na dzień Ojca.
Kiedy wszedł w progi Oceanu Czasu od razu zauważyłam,że ma napięte mięśnie, był lekko zgięty, jakby obolały, zmęczony.
Przyjechał z Wałbrzycha z żoną – Marzeną i kiedy on był na sesji floatingowej jego małżonka, poszła coś załatwiać.
Umówiłyśmy się mniej więcej na porę,o której Pan Wojciech powinien zakończyć.
Pani Marzena przyszła nieco wcześniej i miałyśmy chwilkę na miłą rozmowę przy szklance wody.
Dowiedziałam się,że Pan Wojciech ciężko pracuje fizycznie w branży budowlanej.
Bolący kręgosłup i kolana zmusiły go do szukania dla siebie ratunku, bo pomimo bólu – pracować trzeba. Ma jeszcze trochę czasu do „emerytury”.
Pani Marzena opowiedziała mi o rehabilitacjach i masażach na które uczęszczał jej mąż. Oprócz tego,że drogie, dawały ulgę dopiero po wielu zabiegach,
ale największą niedogodnością było to,że odbywały się w niedogodnych dla Pana Wojciecha godzinach.
Zyskując ulgę w bólu kręgosłupa i kolan, tracił zarobek nie pracując w tym czasie. Długo szukali alternatywy na ten dylemat.
Kiedy Pan Wojciech wyszedł z floatroomu na jego twarzy zobaczyłam błogi uśmiech i ulgę.
Szedł wyprostowany, rozluźniony, a kiedy zobaczył swoją żonę rozradował się i oświadczył,
że przyjechanie tutaj to był strzał w dziesiątkę!
Taki widok sprawił mi ogromną radość!
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę na temat jego wrażeń po sesji – tego co mu się podobało, a co chciałby zmienić
i co dla Niego będzie najlepsze następnym razem.
Rozluźniony i zadowolony Pan Wojciech od razu wykupił karnet na cztery kolejne sesje.
Następnym razem umówiła go żona-Pani Marzena, mówiąc, że mąż nie może doczekać się wizyty w Oceanie Czasu.
Teraz, kiedy Pan Wojciech przychodzi na sesję floatingową, od progu mówi mi,że jestem dla Niego lekarstwem i cały tydzień czeka na kolejny float!
Od razu po wyjściu z floatroomu umawia się na za tydzień.
Dostosowaliśmy godziny floatingu do możliwości czasowych Pana Wojciecha, a w czasie sesji odpoczywa
i w tym samym czasie regeneruje stawy – kręgosłup i kolana.
Dzięki wyporności nie odczuwa nacisku ciężaru swojego ciała na układ kostny, a stawy mogą się zregenerować.
Wizyty takich osób, jak Pan Wojciech stanowią dla mnie wielką radość bo przekonuję się z każdym dniem, że floating wpływa pozytywnie na życie innych, a ja, dzięki temu, spełniam swoją potrzebę pomocy innym!
Ps. Autentyczna historia użyta za zgodą osób w niej uczestniczących!
Zostaw komentarz