

Wciąż w sieci.
W codziennym, skomputeryzowanym życiu, jesteś otoczony smartfonami, tabletami, laptopami i komputerami.
Narzędzia te podłączają Cię do sieci internetowej, poprzez łącze kablowe lub inny sposób.
Celowo mówię,że podłączają Ciebie, bo to bez mała tak jak wtyczka do Matrixa.
Jest to tak wszechobecne,że czasami staje się oczywistością, że musisz być on-line.
Bo coś Cię ominie, na czas nie dowiesz się o czymś,
bo zdarzy się coś ważnego – a Ty będziesz żyć w niewiedzy.
Zapominasz o naturalnym i najważniejszym dla Ciebie połączeniu.
Z samym sobą. Z intuicją. Z ciałem i duchem.
W czasie floatingu, przebywając -sam na sam- ze Sobą
możesz odnaleźć to połączenie. Odnowić je.
Posłuchaj swojego ciała – co do Cibie mówi,gdzie je boli i jaki odczuwa dyskomfort,
a co je rozpieszcza i sprawia przyjemność – rób to częściej!
Warto dopuścić do głosu serce, wyłączyć na chwilę analizowanie i dać się ponieść wewnętrznemu głosowi.
We floatingu nie znajdziesz połączenia Wi-Fi,
ale znajdziesz połączenie ze swoim Ja,a to znacznie cenniejsze.
Przed sesją zostaniesz wielokroć poproszony o wyciszenie lub wyłączenie telefonu.
To po to aby nic nie przeszkadzało Ci w nawiązaniu połączenia ze Sobą.
Warto tego przypilnować,aby każda sesja przebiegła bez zakłóceń i żebyś mógł zadać sobie ważne pytania
i poszukać na nie odpowiedzi.
-Kim jestem? Gdzie jestem? Po co tu jestem?
Zostaw komentarz